Galaktyczna Rodzina

Wednesday, 14. November 2012

Zbieżność tytułu tego przesłania do tytułu książki Wojmusa „Galaktyczna Rodzina” nie jest zamierzona. Z uwagi na treść przesłania, był to jedyny tytuł, który mogłem mu nadać...

Pegaz znak kosmicznego statku Pelegai

Niczym żeglarze, na falach oceanu-kosmosu, z powracających fragmentów pamięci składamy zaginioną mapę. Mapę drogi do wolności...

NOCNE WEZWANIE

4 listopada 2012. Pogodna i ciepła jak na tą porę roku jesienna noc. Coś każe mi ubrać się i wyjść na nocny spacer po nadrzecznych zaroślach. Szeleszczą liście, słychać odgłosy dzikich zwierząt. W rzece pluskają bobry pracowicie budujące tamę, jakieś inne zwierzątko uwija się w pobliskich krzakach, nic sobie nie robiąc z obecności mojej ani moich 2 wegańskich psów. Widać nie pachniemy agresywnie.

W tej nocnej ciszy coś jeszcze zaczyna się dziać. Nie na zewnątrz lecz we mnie. Energetyczny proces, który w pewnym momencie staje się tak potężny, że muszę się oprzeć o drzewo. To nagle powracająca pamięć...

Statki...

Bardzo wiele kosmicznych statków.

Potężna Galaktyczna Flota.

Flota, którą przecież tak dobrze znam!

Fala wspomnień i obrazów jest tak silna i pełna emocji, że mym ciałem wstrząsa spazm. Znów, jak rok temu w piramidzie, nie mogę powstrzymać szlochu. Kiedyś - według ziemskiego czasu było to tysiące lat temu, właśnie przy piramidach się z nimi pożegnałem...

Razem z pamięcią z odległej przeszłości przychodzi wyraźny i czytelny sygnał od statków znajdujących się w pełnej gotowości TERAZ. Nie mam wątpliwości, że są w pobliżu, choć fizycznie nadal ich nie widać.

Oni powracają!!!

Są w pełnej gotowości. Przez kilkadziesiąt minut utrzymują ze mną telepatyczny kontakt. Wyczuwam ich pozycje w przestrzeni. Jest ich bardzo, bardzo dużo, wiele z nich jest ogromnych...

Utrzymanie niewidzialności nie jest niczym nadzwyczajnym. Wystarczy lekkie przesuniecie w strukturze przestrzeni aby zniknąć z pola widzenia dla wszelkich instrumentów. Choć to zjawisko rozumiem, obawiam się, że nie jestem w stanie należycie go wytłumaczyć, ze względu na brak odpowiednich pojęć.

Świetlny statek kosmiczny, UFO

Jak być może pamiętacie, mój pierwszy w tym życiu kontakt z tą gwiezdną armadą miał miejsce w zimowe przesilenie 2010 roku. Wspominałem o tym w przesłaniu Programowanie Rzeczywistości. Choć powyżej zamieciłem obraz statku dyskoidalnego, zaznaczam, że nie jest to rodzaj jedyny. Dyski odnoszą się raczej do obiektów mniejszych. Ogromne kosmiczne statki - matki, mają przeróżne kształty, często bardzo odległe od naszych wyobrażeń o aerodynamice.

W 2010 roku jeszcze nie wiedziałem jeszcze kim te istoty są dla mnie, ani też kim dla nich jestem ja. Tym razem natomiast był to kontakt bardzo osobisty z wyraźną telepatyczną transmisją.

W tym miejscu pojawia się aspekt, który dla wielu z Was może mieć ogromne osobiste znaczenie. Otóż to nie jest jakaś tam nieznana gwiezdna flota. To nasza Galaktyczna Rodzina – w dosłownym tego wyrażenia znaczeniu! Nasi bracia, siostry, rodzice, bliżsi i dalsi krewni oraz przyjaciele. Znajdziecie tam towarzyszy, których kiedyś znaliście. Pamiętajcie, że w kosmosie, a zwłaszcza na kosmicznych statkach, czas płynie inaczej. Te kilka tysiącleci, które dla nas, na odciętej od reszty wszechświata Ziemi były niemal wiecznością, dla nich były stosunkowo niedługim i całkiem wymiernym okresem czasu.

DLACZEGO TU JESTEŚMY?

Część z nas pozostała z powodu nieszczęśliwego splotu okoliczności spowodowanego katastrofą, w której zginął nasz ukochany świat, spokojna i zasobna ojczyzna wielu gwiezdnych istot, klejnot galaktyki, dawna, Boska Ziemia. Dla tych, którzy w tej katastrofie ucierpieli było to przeżycie bez wątpienia głęboko traumatyczne, tym bardziej, że nowi, okrutni bogowie, z właściwym sobie upodobaniem topili podległą im ludzkość w niewinnie rozlanej krwi.

Nasze cudowne, świetliste kody zostały oplecione gęstą siecią czarnych nici. Ta sieć sparaliżowała wszystkie nasze boskie cechy i umiejętności wystawiając nas na głębokie manipulacje dokonywane przez duchy ciemności. Och, gdybyście wiedzieli jakie to straszne być poddanym istot z ciemnej strony! W rzeczywistości – wiecie to, tylko czas zatarł o tym pamięć. Gdybyście potrafili zobaczyć jak jest ich wiele, jak potrafią się wczepić w świetlisty system, zawładnąć umysłem i ciałem i czerpać z nieświadomych istot życiowa siłę... Gdybyście wiedzieli, jak często zdaje się Wam, że rozmawiacie z człowiekiem, podczas gdy za niewidoczne sznurki pociąga kto inny... Gdybyście to wszystko wiedzieli, nie moglibyście spokojnie spać. Dopóki jednak wymiary na tej planecie są rozdzielone a ona sama spowita jest gęstą zasłoną, mieszkańcy planety żyją w nieświadomości tego, co ich na co dzień otacza. Jednak czas tej nieświadomości się kończy.

Dlatego TERAZ jest tak nadzwyczajnie ważne,

Abyś zdecydował po której stronie stoisz.

Ci, którzy przeżyli katastrofę bez uszczerbku, w większości się ewakuowali. Warunki na planecie szybko się pogarszały i nie dawały możliwości utrzymania życia w jego oryginalnej, boskiej postaci.

Byli też tacy, którzy wbrew powszechnej ewakuacji zdecydowali się tu pozostać. Zrobili to dlatego, że nie mogli się pogodzić z utrata tego świata na zawsze. Wiedzieli bowiem, że jedyną szansą na jego odzyskanie, jest podjęcie się ryzykownej misji wtopienia się w obcy system.

Jak to jest, kiedy pozostajesz wtedy, gdy wszyscy, którzy tworzyli Twój świat odlatują?

O tym przypomniałem sobie rok temu w piramidzie. Nic w tym życiu nie poruszyło mną tak głęboko, jak wyprawa do Egiptu i wspomnienia, które wówczas ożyły...

Starożytne piramidy egipskieChociaż podczas ostatniej wielkiej ewakuacji pozostałem na Ziemi,

Z własnej, nieprzymuszonej woli,

Kiedy już zdasz sobie sprawę, że Twoi bliscy odlecieli,

Że kosmiczny port został zamknięty,

Że razem z tym skończyła się jakakolwiek możliwość kontaktu...

 

Skoro zdasz sobie sprawę, że zostałeś sam, na długie tysiąclecia,

Z garstką bliskich, których niedługo nie będziesz w stanie rozpoznać,

Bowiem wkrótce czeka Cię zanik pamięci

I długa tułaczka w tak dobrze znanym, a teraz obcym świecie,

 

Wówczas płacz, to za mało...

Chce się wyć!

 

Są też ci, którzy przybyli tutaj w trakcie trwania fazy ciemności – jako posłannicy – jak Jezus. Było ich wielu. Ich również czekała niełatwa misja.

Mimo poczucia osamotnienia, nie zostaliśmy całkiem sami. Nasi gwiezdni bracia, choć nie mieli pełnej kontroli nad sytuacją, na tyle na ile mogli, planowali i monitorowali nasze działanie. Jeśli wnikliwie przyjrzycie się swojemu życiu, zorientujecie się łatwo, że choć nie brak w nim wydarzeń trudnych, w ogólnym zarysie nie jest ono przypadkowe i że czasami wręcz ingerują w nim... Anioły.

Choć nasi Gwiezdni Bracia fizycznie odlecieli, nigdy nas nie opuścili...

Prawda o aniołach jest dość zaskakująca. Anioły są wyższymi duchami opiekuńczymi oraz międzywymiarowymi posłannikami, używanymi szczególnie często tam, gdzie komunikacja fizyczna jest utrudniona. Anioły nie są istotami samowystarczalnymi. Aby mogły swoją misje prowadzić, potrzebna jest im fizyczna reprezentacja, która ich działanie zasila. Część aniołów działających w sferze Ziemi to duchowe awatary istot na tej planecie wcielonych. Istota lub istoty, będące fizycznie siłą napędową anioła, choć na wyższym pułapie stanowią są z nim tożsame, jednak na poziomie świadomym mogą sobie z tego nie zdawać sprawy. Wiem, że to trochę skomplikowane, mam jednak nadzieję, że zrozumiałe.

UWIERZ W TO KIM JESTEŚ

Bardzo trudno jest uwierzyć w to, kim się kiedyś było oraz w to, jak ważna jest Twoja rola w czasie obecnym, w nadchodzącej Wielkiej Transformacji. Tym bardziej, że Ci, którzy mają największy potencjał, są zazwyczaj skromni i cisi. Ich prawdziwa tożsamość jest głęboko ukryta – nawet przed nimi samymi.

Trudno zresztą mieć o sobie właściwe mniemanie, skoro o głęboki brak wiary we własne możliwości pieczołowicie zadbał system – od edukacji począwszy na religii skończywszy. Dziś pewnie już wiecie, że forsowana przez religię wizja srogiego boga, wobec którego jesteś jedynie marnym pyłem, nie kształci nikogo w dobrym kierunku. Tyle, że wpływ tej postawy, powtarzany tysiące razy w rytuałach, wbił się w podświadomość.

„Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.” Specjaliści od demagogii znają tą zasadę doskonale i z upodobaniem ją stosują. Nawet jeśli świadomość fałszywe twierdzenia odrzuca, na skutek uporczywego powtarzania podświadomie je przyjmuje.

Kiedyś, gdy przeżywałem bardzo trudne chwile a spośród nagromadzonych ciemnych chmur nie mogłem dostrzec choćby najmniejszego promyka słońca, odezwała się do mnie przyjaciółka, która w tamtym czasie potrafiła widzieć trochę więcej niż ja. Zobaczyła ona, że choć koncentrowała się na mnie uwaga sił ciemności, ze wszystkich stron byłem otoczony ochronnym złożonym z wielu istot światła. Powiedziała mi wówczas:

Człowieku! Ty nie masz pojęcia kim jesteś!

Uwierzyłem na słowo, choć w tamtym czasie faktycznie nie miałem o tym pojęcia. Przez wiele długich lat zastanawiałem się, dlaczego najważniejsze rzeczy dotyczące mojej misji były cały czas ukryte za zasłoną. Prawda jednak jest taka, że gdyby nasza pamięć o tym kim jesteśmy, została uaktywniona za wcześnie, byłoby to dla nas bardzo niebezpieczne. Wcale nieprzypadkowo nasi niewidzialni opiekunowie w tym względzie nas nie ponaglają. Zazwyczaj cierpliwie czekają na to, aż przyjdzie odpowiedni czas. Kiedy czas ten w końcu przychodzi, każą Ci się na przykład ubrać i wyjść na nocny spacer... I wtedy nagle coś, co długo było tajemnicą staje się jasne. Tak jasne, że aż Ci trudno ustać.

Kosmiczne statki skontaktowały się ze mną nie przypadkiem. Kiedyś, dawno temu, byłem ich dowódcą...

To ten fragment brakującej pamięci tak mocno mną poruszył.

 

Jeśli myślisz, że sam niewiele znaczysz, wiedz, że to iluzja, która sprytnie zasłania Twe oczy.

Jesteś unikalnym klejnotem, jedynym w całym wszechświecie.

W Twojej diamentowej strukturze wpisana jest rola, której nikt nie zastąpi.

 

Nie musisz pamiętać swych imion z przeszłości.

Imiona się zmieniały – Ty jesteś wieczny.

 

Pozwól, by Twa diamentowa struktura rozświetliła Twoja pamięć.

Niech światło i mądrość, które zawsze w Tobie były,

Ożyją i rozświetlą przyszłość świata.

Niechaj świat znów stanie się Twoim rajem!

GWIEZDNA GWARANCJA

Jednym z ostatnich fragmentów mej telepatycznej rozmowy było pytanie o gwarancje. To może wydawać się głupie, ale takie pytania rodzą się w głowie, gdy wszystko wokół jest tak bardzo niepewne. Zadałem więc pytanie wprost – czy są jakieś gwarancje, że Galaktyczna Flota zmieni swoją obecną pozycję i we właściwym czasie przyjdzie z pomocą?

Odpowiedź była zaskakująca:

Tak, oczywiście, gwarancje zostały złożone.

To najcenniejsze gwarancje jakie mogliśmy dać.

Członkowie najznamienitszych gwiezdnych rodów,

Są teraz przy Was.

To Wasze Gwiezdne Dzieci!

Gwiezdne dzieci - indygo i kryształowe

Ta odpowiedź po prostu mnie wzruszyła. Sami jesteśmy rodzicami, wiemy jak cenny dar został nam przysłany...

Wśród gwiezdnego ludu, którego jesteśmy częścią, nie ma takiego zwyczaju, aby kogoś z bliskich lub towarzyszy pozostawiać na łasce losu. Zwłaszcza dzieci.

Nie pytałem o nic więcej. Wszedłem do stojącej opodal Wielkiej Merkaby (Gwiezdne Wrota) i potwierdziłem mą gotowość do wykonania zadania.

KOSMICZNY WIR

Zbliżamy się do kosmicznego wiru. Wir ten w obecnej fazie wciąż jeszcze jest trudno wyczuwalny – ale jest! Znamienne, że aby otrzymać doświadczenie potężne duchowe doświadczenie związane z odzyskaniem utraconej pamięci, jeszcze rok temu trzeba się było położyć w egipskiej piramidzie. Dziś wystarczy stanąć pod drzewem. Jutro wszystko stanie się jasne...

Kosmiczny Wir - Przesilenie 2012

Rysunek nadesłał Rafał Gierdal z Poznania

Co uda nam się przy przejściu przez wir osiągnąć – to zależy w tej chwili tylko od nas. Czy będzie to rzeczywistość ta sama, z kosmetycznymi zaledwie zmianami, czy też głęboko inna, z pełnym otwarciem wrót dla kosmicznej cywilizacji. Bowiem niezależnie od tego jak wielka i potężna jest Galaktyczna Flota, aby mogła wejść ona w fazę jawnego i bezpośredniego działania, potrzebny jest impuls wysłany z Ziemi.

 

To Ziemianie kiedyś ciemne moce zaprosili. Zgodnie z tym, jedynie Ziemianie mogą podjąć decyzje o ich odesłaniu.

Na decyzję siedmiu miliardów oplątanych przez ciemne nici Ziemian nie ma co liczyć.

To chyba jasne.

 

Tak się jednak składa – i jest to dobrze przemyślana część planu – że my też jesteśmy Ziemianami. Jesteśmy nimi w wystarczającym stopniu, aby nasza decyzja miała wagę kosmicznego faktu. To jest zadanie, które stoi właśnie przed nami. I jest to jedyna rzecz, na której obecnie powinniśmy się skupić.

Złożyłem kiedyś przyrzeczenie, że skoro razem w tą kosmiczną pułapkę wpadliśmy, to razem się z niej wydostaniemy. To przyrzeczenie jest nadal aktualne i właśnie nadszedł czas jego praktycznej realizacji.

W tej chwili jesteśmy sobie nawzajem szczególnie potrzebni. Kto do tej pory zajmował się czym innym, niech pilnie zajmie się tym co trzeba, bo gdy okno w czasoprzestrzeni się otworzy, nie będzie długo czekać.

 

Droga załogo, proszę o pełną gotowość!

Ster na wir.

Cała naprzód!

3 DNI CIEMNOŚCI?

Co się będzie działo po wysłaniu impulsu? Na obecnym etapie, tu – po ciemnej stronie kurtyny, nie sposób tego przewidzieć. Wiele starszych przekazów wspomina o trzech dniach ciemności. Ta wersja wydarzeń wiąże się z usunięciem zapisu programu rzeczywistości, zaś zapis ten jest wpisany w pole magnetyczne. Impuls zewnętrzny, który mógłby taką zmianę wywołać może zostać wygenerowany na Słońcu. Kosmiczna technologia, którą nasi sojusznicy dysponują, jest w stanie taką operację z łatwością wywołać.

Tak może być, ale nie musi...

ŚWIATŁO W TUNELU?

Przewaga Galaktycznej Floty jest pod każdym względem tak ogromna, że gdyby istoty ze strefy cienia miały rozsądek, powinny odejść bez walki. Takie ulgowe rozwiązanie byłoby dla wszystkich stron niezwykle korzystne. Tak może się stać, ale póki co, choć czas się kończy, nie było co do tego wyraźnych przesłanek. Wręcz przeciwnie, skala podejmowanych przez duchy cienia ataków świadczyła o ich skrajnej desperacji.

Te pozory mogą mylić. Tym, co ich zasilało i trzymało, były ludzkie zgubne przyzwyczajenia, takie jak jedzenie mięsa, alkohol, papierosy, narkotyki i wiele innych. Duchy cienia doskonale zdawały sobie sprawę, że dopóki ludzie ich nie odwołają, nikt ich stąd nie miał prawa usunąć. Aby odwołać, trzeba najpierw zmienić swe nawyki. Same pragnienia nie wystarczą. Potrzebne są fakty. Brak zasadniczych zmian w tej kwestii dawał dotąd duchom ciemności pewność bezkarności.

Nikomu w Waszej Galaktycznej Rodzinie nie przyjdzie nawet do głowy, że można by kogoś zabić i zjeść. To są okrutne zwyczaje oparte na rytuałach czarnej magii. Nikt po jasnej stronie na nie nie przyzwala.

Nawet ci, spośród kosmicznych gości, którzy trafiają na Ziemię przypadkiem, bardzo się dziwią, gdy widzą nasze części garderoby wykonane ze skóry. To, że nie jest to skóra ludzi, lecz zwierząt, wcale tego zdziwienia nie umniejsza. Załączam relację ze spotkania z kosmicznymi gośćmi, do którego doszło kilka lat temu w naszej okolicy – pod Szczecinkiem:

 

 

 

 

Rzeczy się zmieniają, z dnia na dzień, a czasem nawet z godziny na godzinę... Dochodzi do nas bardzo wiele optymistycznych wiadomości. Nie twierdzimy, że 7 miliardów ludzi przestało jeść mięso lub rzuciło palenie i picie. Jeszcze nie... Natomiast zgłasza się do nas wiele świadomych istot, które ten – oraz wiele innych koniecznych kroków, odważnie w swym życiu zrobiło. Tak się składa, że te świadome istoty, to Ci, od których zależą dalsze losy tego świata.

Newsletter

Enter your e-mail, we will inform you about new articles

e-mail: contact@violetflame-merkaba.com

tel: +44 1158880510

We call back if we miss your call. Skype: violetflame-merkaba